wtorek, 4 marca 2014

My work my body

Cześć wszystkim! x

Bardzo dziękuję za Wasze wsparcie, miłe i pocieszne słowa. Bardzo wiele dla mnie znaczycie i czytając Wasze komentarze naprawdę poprawiliście mi humor.

Tak więc... nie jestem już przewodniczącą klasy, ponieważ ten chłopak co się na mnie uwziął do tego doprowadził. Trudno, cóż... życie jest ciężkie. Jednak, nie czuję się z tym jakoś bardzo źle. Mam mniej obowiązków, nie muszę chodzić na spotkania ani nic załatwiać. Mimo wszystko, muszę przyznać, że jest mi przykro.

Postanowiłam, że skupie się bardziej na tym, na czym mi zależy, a nie na ludziach, którzy chcą mnie zranić. Od wczoraj jest lepiej, o wiele. Mój brat w końcu się do mnie odezwał i można powiedzieć, że się pogodziliśmy, co sprawiło, że się uśmiechnęłam. Moje bliskie koleżanki zaczęły zwracać na mnie większą uwagę, a nie olewać, więc ta sprawa też idzie w lepszym kierunku. Poza tym, udało mi się dzisiaj wyjść na dwór i pobiegać. Jestem z siebie dumna, ponieważ biegałam 45 min., a w domu zrobiłam trening brzucha, pośladków i nóg.

Ostatnio myślałam, aby wypić wodę z solą i wymusić wymioty. Coraz częściej myślę, co by było, gdybym znowu się cięła. O wymiotach nikt nie musiałby wiedzieć, nie zostawiają za bardzo śladów... jednak zrozumiałam, że nie warto. Myślę, że po ćwiczeniach czuje się większą satysfakcje niż po zwróceniu posiłku. Trzeba w siebie uwierzyć, wziąć się w garść, dać z siebie wszystko. Nikt jeszcze nie został ukarany za dążenie do celu i staranie się. Wierzę, że Wam też się uda.

Trzymajcie się,
do później xoxo

1 komentarz: