Czasami jest po prostu za ciężko, wiecie? Rozumiem, że nie wszyscy będą mnie lubić i jest w porządku, ale po co od razu obrażać i zmieniać życie w piekło?
Człowiek nic o mnie nie wie, nie ma pojęcia jaka jestem, a ma mnie za idiotkę. Nie rozumiem... Nie będę opowiadać Wam wszystkich historii, nie mogę, ale od dwóch tygodni czuję się źle. Próbuję w mówić sobie, że wszystko jest okej, że jestem szczęśliwa, ale tak nie jest. Tracę przyjaciół, brata, a chłopak, na którym mi zależy ma mnie gdzieś. Pomyślicie, że to nic takiego, że wyolbrzymiam albo wymyślam. Otóż nie. Kiedy nastaje dzień i muszę wstać, żeby iść do szkoły mam ochotę uciec lub zrobić coś, żebym umarła. W piątek cały czas, który spędziłam w liceum, miałam ochotę płakać i ledwo się powstrzymywałam. Już mam dość tego, że ciągle wina pada na mnie. Staram się zmienić do jasnej cholery, ale nikt nie zauważa. Wszyscy widzą we mnie kogoś złego, niedobrego i nie potrafią zrozumieć, że jest zupełnie inaczej. Zbyt głośny śmiech jest po to, aby wszyscy dookoła myśleli, że jestem wesoła. Jednak, nie zawsze się sprawdza...
Byłam naprawdę zaskoczona, ale kolega z klasy chyba zauważył, że coś ze mną nie tak, przytoczę Wam to. Pogrubione dialogi to jego słowa.
Przychodzę pod klasę i zostawiam plecak, a chłopak tak na mnie patrzy, po czym mówi:
-Coś się stało?
-Nie, dlaczego?
-Jesteś taka jakby smutna, ale niby się uśmiechasz...
-Nie, jestem szczęśliwa jak zawsze.
-Nie, nie prawda.
Po tym tylko delikatnie się uśmiechnęłam i odeszłam, bo myślałam, że wybuchnę płaczem. Nigdy nie sądziłam, że ktoś mógłby zauważyć, że jestem smutna... nigdy nie sądziłam, że ktoś mógłby się tym przejmować.
W czwartek... kiedy wróciłam do domu i nikogo nie było, nie mogłam już dłużej udawać i dałam upust emocjom. Płakałam chyba dwie godziny i naprawdę tak jak bardzo chciałam, tak nie mogłam się uspokoić. Możliwe, że po tym było mi trochę lepiej, ale zawsze po takich sytuacjach jestem jakby wypruta z uczuć, emocji... nie wiem dokładnie jak to nazwać.
Chciałabym być silna, szczupła i piękna. Chciałabym być lubiana, akceptowana i kochana. Chciałabym być sobą w każdej sytuacji i nie przejmować się opinią innych.
Chciałabym, ale nigdy tak nie będzie.
Do później xoxo